Winston Churchil powiedział kiedyś: „Wierzę tylko w te statystyki, które sam sfałszowałem”. Na statystyce się nie znam, ale to zdanie zapala w mojej głowie pomarańczowe światełko. Wyniki analiz zależą przecież od tak wielu czynników: od jakości danych wyjściowych aż do poprawności wnioskowania.
Nie zrażona tym, postanowiłam jednak przedstawić dziś garść nietypowych danych statystycznych związanych z błędami medycznymi.
Urodziny chirurga a błąd operacyjny
Do ciekawych wniosków doszli ostatnio amerykańscy badacze*.
Otóż przeanalizowali oni blisko 1 mln zabiegów wykonanych przez niemal 50 tys. chirurgów. Z tej liczby 0,2 % zabiegów odbyło się w dniu urodzin chirurga – operatora. Zabiegi miały podobną „ciężkość”, ale już ryzyko dla pacjentów nie. Okazało się bowiem, że po zabiegach, które wykonano w dniu urodzin chirurga śmiertelność była wyższa: o 1,3 %. Od razu uprzedzę pytania: nie, przyczyną nie był alkohol.
Za czynniki zwiększające ryzyko operacji uważa się te, które rozpraszają uwagę chirurga: np. hałas, problemy ze sprzętem i rozmowy niezwiązane z zabiegiem chirurgicznym. Badacze przeprowadzili analizę wyników operacji wykonywanych w dniu urodzin chirurga, bo uznali, że mogą one stanowić wyjątkową okazję do oceny związku między rozproszeniem uwagi z przyczyn osobistych, a wynikami pacjenta. Założyli, że chirurdzy mogą być mniej skoncentrowani na operacji lub mogą spieszyć się z zakończeniem zabiegów w dniu swoich urodzin. Efekty leczenia pacjentów mogą przez to być gorsze. Jak widać po wynikach analizy, ta hipoteza się potwierdziła.
Powikłania, których można było uniknąć
Na marginesie: według danych przytoczonych przez autorów tego samego badania 5-10% pacjentów poddawanych poważnym operacjom szpitalnym umiera po zabiegu, a 20-30% pacjentów doświadcza powikłań. Z tych powikłań 40-60% uważa się za możliwe do uniknięcia. Podobnie, aż 20-40% zgonów po zabiegach chirurgicznych można byłoby zapobiec. Sformułowania „możliwe do uniknięcia” i „można byłoby zapobiec” ostrożnie wskazują na te przypadki, które nazywamy błędami medycznymi w leczeniu…
W Polsce nie dysponujemy porównywalnymi statystykami.
Statystyka błędów medycznych
Statystyka powikłań powinna jednak zdecydowanie się pojawić – nawet w okrojonej formie – przynajmniej w dwóch momentach. Pierwszy, kiedy pacjent jest informowany o ryzyku zabiegu. Jeszcze zanim wyrazi zgodę na konkretną metodę. Bez rzetelnej informacji zgoda na zabieg nie może być uznana za prawnie skuteczną.
Drugi, jeśli już – niestety – dojdzie do powikłań. Wówczas powinno się przeanalizować, czy np. jatrogenne uszkodzenie było „możliwe do uniknięcia” czy też nie. Omówmy to na przykładzie jatrogennych uszkodzeń przy operacji cholecystektomii.
Jatrogenne uszkodzenie podczas cholecystektomii
Podczas usuwania pęcherzyka żółciowego u pacjentki doszło do jatrogennego uszkodzenia przewodu wątrobowego i prawej tętnicy wątrobowej. Biegły stwierdził, że podczas interwencji chirurgicznych nie zachowano należytej ostrożności operacyjnej. Przecięto i podwiązano istotne struktury, które wcześniej nie zostały prawidłowo zidentyfikowane.
Jatrogenne uszkodzenie
to uszkodzenie będące skutkiem leczenia, niekorzystne dla pacjenta następstwo leczenia. Nie każde uszkodzenie jatrogenne jest spowodowane przez błąd medyczny czy błąd lekarski.Według danych zawartych w opinii biegłego, ryzyko uszkodzenia dróg żółciowych podczas operacji laparoskopowej to 0,5 %, a wskaźnik polski wynosi 0,4%. Wygląda więc na to, że w Polsce mamy mniej powikłań, niż w innych krajach. Nie wiadomo jednak, ile z tych przypadków, to tzw. dangerous surgery – czyli błędnie wykonana operacja chirurgiczna, a ile zostało spowodowanych dwoma innymi przyczynami niepowodzeń operacyjnych: nietypową anatomią lub zmianami patologicznymi w obrębie operowanych narządów.
Statystyczny pacjent ma 3 nogi
Według mnie słabym pocieszeniem dla pacjenta jest, że „zmieścił” się w (niskiej) statystyce błędów operacyjnych. Pełny obraz sytuacji mielibyśmy, gdyby dane zbierane i analizowane przez NFZ pokazywały na przykład, że co prawda mamy „jedynie” średnio 0,4 % powikłań przy cholecystektomii laparoskopowej, ale szpital X ma ich 0,6 %, z czego aż 90 % to dangerous surgery, czyli spowodowane przez błąd chirurga, a szpital Y ma ich 0,2 % i wszystkie są związane z tym, że szpital ten operuje jedynie najcięższe przypadki. Bo wiecie, jak to jest: ja i mój pies mamy statystycznie po 3 nogi:-)
Dlatego statystyka rzadko przydaje się w sprawach o błąd medyczny. I nie, twierdząc, że doszło do powikłań, bo chirurg miał w dniu operacji urodziny, nie mamy wygranej w kieszeni. Ale już – mówiąc poważnie – kiedy do poważnych opóźnień w diagnostyce czy decyzji o operacji dochodzi w weekend, szczególnie tzw. długi weekend – warto przyjrzeć się szczegółom.
Jeśli chcesz, żebym przeanalizowała poprawność leczenia z punktu widzenia prawnika zajmującymi się błędami medycznymi, napisz do mnie: j.budzowska@bf.com.pl
*„Patient mortality after surgery on the surgeon’s birthday: observational study”
{ 1 komentarz… przeczytaj go poniżej albo dodaj swój }
Niestety mogę potwierdzić statystyki, powikłania w znieczuleniu mojego dziecka spowodowały trwałe uszkodzenie mózgu, a zabieg był banalny…. zabieg w piątek, jako ostatni w rozpisce przed ostatnim wakacyjnym weekendem.