„Krwiopijcy jesteście”.
Taki lakoniczny mail (bez podpisu) dostałam dzisiejszego ranka z adresu prezesa jednej ze spółek lekarskich, w odpowiedzi na korespondencję mailową z mojej kancelarii przypominającą panu prezesowi, że do zapłaty na rzecz mojego Klienta pozostało jeszcze 412,25 zł.
Hmm, brakujące z odszkodowania za błąd medyczny 412,25 zł. to jest już zbyt drobna kwota, pomijalna dla pacjenta ofiary błędu lekarskiego? Takich długów już nie trzeba oddawać?
Wcześniej pan prezes – korespondując ze mną w zgoła innym tonie – prosił, żeby rozłożyć na raty zasądzone od jego spółki odszkodowanie za ewidentny błąd lekarza. Bagatela, 300 tys. zł. plus odsetki i koszty procesu. Przegrana go zaskoczyła, a jakże. Podobnie jak to, że kupił zbyt niską polisę i ubezpieczyciel nie zapłaci za niego wszystkiego, co zasądził Sąd.
Przez 5 lat procesu nawet nie chciał nawet słyszeć o ewentualnej ugodzie…
Pacjent się zgodził na rozłożenie na raty odszkodowania. Cierpliwie czekał z wyrokiem w ręce na spłatę. Choć trudno było mu zrozumieć, że czas trwania postępowania sądowego nie wystarczył, by klinika się przygotowała finansowo na czarny scenariusz.
Byliśmy nad wyraz łaskawi, przecież można było skierować od razu prawomocny wyrok do komornika i uzyskać zasądzone odszkodowanie za błąd medyczny niemal od ręki. Ale podmiot leczniczy musiałby wtedy do kosztów przegranego procesu doliczyć średnio 8 % kosztów komornika. Nie było sensu narażać ich na dodatkowe koszty.
A na koniec: „krwiopijcy”. Właściwie to komplement. Tak, nie odpuszczamy do końca. Gramy fair, ale zawsze w najlepszym interesie Klienta.
{ 8 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Szanowna Pani Mecenas, „Wy” jesteście krwiopijcami a my pacjenci poszkodowani w wyniku błędu medycznego jesteśmy…….. (w związku z tym, że to publiczna strona więc proszę pozwolić, iż to ocenzuruję sama :-)) Takich epitetów co ja się nasłuchałam z ust lekarzy to nikomu nie życzę…a tego Krwiopijcę proszę przyjąć jako najwyższy z komplementów….
Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego dnia.
Wie Pani co? Ja poprosilem […] z [usunięto w edycji z uwagi na treści o charakterze politycznym] o pomoc w sprawie karnej. Odwaliłem całość roboty za niego, a więc uzyskałem badania stabilności leku i zrobiłem rekonesans odnosnie procedury jaką na mnie zastosowano. Wyciągnąłem dane od NFZu i nie tylko zdolalem podwazyc opinie prokuratury, ale również zdolalem zainteresować Ministerstwo Sprawiedliwości całą sprawą [jw] podjął działania . Niestety gdy sam zacząłem walczyć i [moją] walkę o sprawiedliwość nazwa[no] próbą dorobienia się… [Ktoś] zapomniał ze w 2012 roku mialem zaledwie 20 lat i zniszczono mi życie .
Treści w nawisach, zaznaczone kursywą, edytowałam. JB
Pani Mecenas, ….. brak slow…po prostu brak slow!! Oni moga wszystko!
Zycze super dnia
LU
System feudalny w NFZ !
No cóż, życzę wszystkim walczącym pacjentom takiej niepokornej, skutecznej i niepokonanej Pani Mecenas.
Odnośnie ciała medycznego, jakoś bywają bez skrupułów. Są nie tylko krwiopijcami, ale decydentami życia i zdrowia, a nawet śmierci- jakby życie było niezniszczalne i wieczne. Kolejny level. Dlatego, jeśli dochodzi do sytuacji prawnych, nie ma co patrzeć na nich, jak na bliźniego z pokorą, tylko każdy zasądzony grosik + odsetki wyegzekwować.
Brawo dla sympatycznej Pani Mecenas, idealnie spełniającej swoją misję.
Szanowna Pani Mecenas, wpis super, a zdjęcie wstawione do jego treści po prostu „nic dodać, nic ująć”. 🙂 🙂
Niestety wiele podmiotów, jak przegrywa proces i ma płacić stronie pokrzywdzonej (pacjentowi, nauczycielowi, czy matce walczącej o alimenty dla swojego dziecka, itp.) uważa, że są wielce pokrzywdzeni. Sami, będąc po drugiej stronie są z kolei bezwzględni.
Dobrze, że są Ci, co nie odpuszczają 🙂
Pozdrawiam serdecznie z Gdańska 🙂
Czy rozprawy o błedy lekarskie, o 160 KK, 156 KK itd. zawsze są prowadzone z wyłączeniem jawności ?
Nie da się dopuścić do sprawy media, choćby lokalne?Jak się do tego zabrać ? Ma ktoś pomysł, doświadczenia ?
\”Primum non nocere\” prawie dogorywa…
Wyłaczenie jawności to decyzja sędziego. Dość arbitralna. Często z powodu tego, że to sędzia chce mieć komfort prowadzenia rozprawy bez mediów na sali. I bez publiczności!