Od czego zacząć sprawę o odszkodowanie za błąd medyczny?
Od sprawdzenia, czy na pewno doszło do błędu medycznego.
Pełna dokumentacja medyczna w ręku, a następnie jej drobiazgowa analiza, to pierwszy i najważniejszy krok. Moja kancelaria może w tym oczywiście pomóc, bo robimy to na co dzień, weryfikując na przykład karty zleceń lekarskich i wpisy dotyczące podawanych leków czy treść dekursusów lekarskich (karty obserwacji lekarskich). Często jednak pacjenci mówią, że nie mają pełnej dokumentacji medycznej, że mają problem z jej uzyskaniem ze szpitala czy z gabinetu i – generalnie – że aby uzyskać komplet dokumentów z leczenia, trzeba się sporo nachodzić.
Od dzisiaj powinno być łatwiej. Wchodzą w życie przepisy RODO (więcej na ten temat napisałam na drugim blogu w poście „Jak uzyskać dokumentację medyczną” – tam też można znaleźć wzór wniosku!), które pacjentom znacznie ułatwiają życie.
Kilka istotnych informacji:
- pełna dokumentacja medyczna – jej pierwszą kopię możemy uzyskać bezpłatnie
- placówka medyczna ma obowiązek wydać nam dokumentację najdalej w ciągu miesiąca
- wniosek można złożyć mailem lub pocztą
A co najważniejsze, jeśli szpital czy przychodnia nie wyda nam pełnej dokumentacji medycznej, możemy poskarżyć się do Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych. Za naruszenie przepisów RODO grożą słooone kary, więc raczej nikomu to się nie opłaci…
{ 8 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Tylko rada dla wszystkich, ze swojego doświadczenia wiem, że dokumentacje należy odebrać osobiście i nie dać się zbyć, że Oni prześlą gdyż może się okazać jak w moim przypadku, że wyślą listem poleconym niekompletną dokumentację – niestety list polecony należy podpisać więc mają podkładkę, że człowiek odebrał wszystko…. jak się okazało w momencie kiedy chciałam zapłacić i odebrać raz jeszcze dokumentację – uległa Ona w trakcie „zalaniu” archiwum zniszczeniu :))))))
Tak, zdecydowanie ma Pani rację. Dziękuje za to uzupełnienie! Co więcej, warto odbierając osobiście przeglądnąć przed odbiorem kopie i sprawdzić dwie podstawowe rzeczy: czy dokumentacja ma ponumerowane strony i czy są wszystkie kolejne numery i czy wszystkie karty są czytelnie skserowane, nie „obcięte” itd. Jeśli jakiś wpis lekarza jest nie do odczytania, to tez można poprosić o przepisanie i zwyczajnie „zareklamować” określone fragmenty.
Szanowna Pani Mecenas,
zapewne w tej chwili tak jest, że można poprosić o przepisanie nieczytelnych fragmentów, jednakże jest to dobra wola szpitala. Choć faktycznie, ustawa wspomina, iż dokumentacja medyczna ma być prowadzona w sposób czytelny, natomiast w rzeczywistości wygląda to inaczej. W moim przypadku część dokumentacji jest nieczytelna (nawet dla biegłych), natomiast nie ma osoby upoważnionej do przepisania w sposób jasny tej dokumentacji z racji faktu, iż lekarz który ją sporządzał nie pracuje juz w tej jednostce.
Więc z czystym sumieniem mogę stwierdzić, iż jest to zapis prawny nie mający pokrycia z rzeczywistością i pacjent nie może go wyegzekwować – w moim przypadku nawet Biuro Rzecznika Praw Pacjenta nie pomogło – choć stwierdzono, że doszło do naruszenia moich praw, nie jest to dla mnie pocieszający, gdyż jako osoba poszkodowana wolałabym mieć całość dokumentacji niż nic nie znaczące w postępowaniu cywilnym pismo od Rzecznika 🙂 Absurd tego typu spraw jest straszny i bardzo boli mnie fakt, iż jest On cały czas przemilczany przez media (tak jakby się media obawiały tego) a tylko w taki sposób i dzięki staraniom takich ludzi jak Pani i nagłaśnianiu ich można te sytuację w polskim prawie znormalizować – i mam cichą nadzieję, że kiedyś tak się stanie czego i Pani i sobie życzę 🙂
Bardzo dziękuję za Pani komentarze, będące merytorycznym i praktycznym głosem w dyskusji.
Prawdą jest, że czasem nie da się dotrzeć do autora wpisu w dokumentacji medyczne i fizycznie nikt nie jest w stanie „odcyfrować” fragmentu dokumentacji. Co więcej, czasem nawet sam autor, zeznając jak świadek czy pozwany, nie jest w stanie sam siebie odczytać… Jedynym pocieszeniem pozostaje argument (za orzeczeniami Sądu Najwyższego), że braki (a za brak należy uważać też nieczytelny wpis) w dokumentacji medycznej nie mogą być w procesie wykorzystywane na niekorzyść pacjenta. Ta zasada jednak działa głównie w postępowaniu cywilnym o błędy medyczne. W postępowaniu karnym zwycięża domniemanie niewinności potencjalnego sprawcy…
Najlepiej odebrać osobiście, porównując to, co dostaliśmy z tym, co stanowi oryginał.
Nie należy się dziwić, jak lekarz będzie stroił strusie miny i udawał, że nie wie, jaka jest procedura wydawania kopii i odpisów, udzielał błędnych informacji, udawał, że go nie ma w pracy, że proszek do ksero się skończył, komputer zawiesił, klucz zginał… itp.
Nie zawsze jest możliwe osobiście, szpital daleko, stan zdrowia nietęgi.
Nie przejmować się, że na wniosku o wydanie jest punkt – \”w jakim celu proszę o kopię/odpis \”, olać.
Bazgroły – można wnosić o ODPIS. W moim przypadku – prosiłam o ODPIS w lipcu, dostałam KOPIĘ (bardzo słabej jakości) w grudniu (!), ODPISU wciąż nie przysyłają, nawet nie chcieli rozmawiać ani przyjąć pisma w tej sprawie.
Rejestracja nie odróżnia w/w pojęć, ale lekarz po to się chyba uczył, żeby odróżniać.
Złożyłam skargę do RzPP, OIL i NFZ . I czekam. Niedługo będzie rok. Co nie przeszkodziło mi wnieść sprawę do prokuratury.
Osobne pytanie – wpisano w karcie zabiegów lek, ale nie podano w jakiej dawce podano?
Dziwi to Panią Mecenas, czy to \”normalka\” ?
Szanowna Pani GW, wprowadza Pani troszkę dezinformacji na forum… po 1. odpisy kart leczenia nigdy nie wydaje lekarz – a Biuro Obsługi Pacjenta – w różnych szpitalach inaczej się to nazywa.
Co do celu wydania dokumentacji – polecam pisać następująco ” dokumentacja jest potrzebna w celu dalszego leczenia w innej placówce medycznej” – jako pacjenci mamy do tego prawo !!!!!
Co do odpisu z powodu braku czytelności dokumentacji medycznej – niestety jest to dobra wola szpitala/lekarza/przychodni…i choć jest zapis, że dokumentacja medyczna powinna być czytelna – jednak nie ma żadnych narzędzi prawnych aby to wyegzekwować (nie jest to powód do skarżenia szpitala). Co do ostatniej podnoszonej przez Panią sprawy, z własnego doświadczenia wiem, że dawki leków jakie zostały podane pacjentowi znajdują się w indywidualnej karcie zleceń lekarskich (w przypadku pobytu w szpitalu), którą powinna Pani otrzymać wraz z dokumentacją, natomiast dawki te nie są ujęte w karcie wypisowej pobytu w szpitalu/oddziale ratunkowym/, znajduje się tam tylko wzmianka o tym, że leki takie zostały podane pacjentowi.
Jednakże proszę się nie sugerować moją wypowiedzią gdyż nie jestem ani lekarzem ani prawnikiem, to co napisałam wynika tylko i wyłącznie z mojego doświadczenia 11 letniego i 8 letniej batalii w Sądzie…Życzę dużo zdrówka Pani. 🙂
Ma Pani rację:-) Procesy sądowe dużo uczą. Szkoda, że taką szkołę życia trzeba przechodzić przymusowo, walcząc o swoje prawa. Pamiętajmy jeszcze, że ubiegając się o kopię dokumentacji w trybie, jaki opisałam w poście, pod którym dyskutujemy, czyli dostępu do danych osobowych, dostajemy kopię. Nie odpis, nie oryginał.
Oj uczą Pani Mecenas, uczą:-) I to nie tylko ze strony prawnej ale też medycznej – ostatnio ortopeda stwierdził, że połowa jego kolegów nie ma takiej wiedzy jaką mam ja 🙂
Może kiedyś powinna usiąść i napisać o tym książkę lub chociażby blog 🙂
Co do dokumentacji, faktycznie źle to ujęłam z odpisem, dostajemy kopię dokumentacji i ważna informacja dla wszystkich o czym nie było mowy wyżej aby sprawdzić czy wszędzie znajduje się pieczątka (oraz podpis/parafka osoby upoważnionej do podpisu – to jest bardzo ważne w przyszłym procesie) , iż jest to dokument zgodny z oryginałem.
Co do oryginałów – to dostajemy klisze RTG jeśli takowe są dostępne w szpitalu i były One wykonywane – i tego żaden szpital nie może Państwu odmówić gdyż zgodnie z obowiązującym prawoznawstwem dokumentacja medyczna jest własnością pacjenta a nie szpitala.
Życzę Pani Mecenas miłej i spokojnej nocy.