Czy w sprawie błędu medycznego warto złożyć skargę do NFZ?
Warto. Dlaczego?
Najpierw przykład.
Na stronie oddziału otolaryngologii pewnego szpitala można było przeczytać, że lekarze wykonują tu szereg zabiegów, w tym te bardziej skomplikowane. I jeszcze znalazło się tam zdanie: „Oddział zapewnia możliwość uzyskania całodobowej pomocy laryngologicznej w pilnych przypadkach”.
Kiedy jednak sprawdzono funkcjonowanie oddziału, to okazało się, że – jak wynika z ustaleń kontroli – na oddziale po południu i w nocy była zaledwie jedna pielęgniarka. Lekarz był wyłącznie pod telefonem. Zdaniem kontrolujących, taka opieka nad pacjentem w tym szpitalu stanowiła zagrożenie dla życia i zdrowia chorych. W sprawie wypowiedział się też konsultant wojewódzki do spraw otolaryngologii, który we wnioskach z kontroli postawił pytanie, kto na przykład prowadzi akcję reanimacyjną po zatrzymaniu krążenia u pacjenta i po jakim czasie się ona rozpoczyna, skoro na miejscu nie ma lekarza.
Zwrócił uwagę, że nie może być tak, że na oddziale popołudniami i w nocy jest zaledwie jedna osoba, która opiekuje się zarówno pacjentami na zwykłych salach chorych, jak też tymi w stanie ciężkim. Opisane wydarzenia miały miejsce oczywiście już jakiś czas temu, zastanawiam się, czy dzisiaj ocena konsultanta byłaby taka sama… Dlaczego? Czytaj więcej w poście: „Lekarz jak saper: rozpoznanie skrętu jądra”.
Opisane postępowanie było przeprowadzona na wniosek wojewody, ale tego typu kontrola może się też toczyć z inicjatywy NFZ, we współpracy z konsultantami wojewódzkimi.
NFZ nie ma uprawnień do wyciągania konsekwencji służbowych w stosunku do lekarzy, pielęgniarek oraz innych pracowników podmiotów leczniczych*. W związku z tym nie zajmuje się skargami na postępowanie personelu medycznego. Sprawuje za to generalną kontrolę warunków udzielania świadczeń.
W praktyce Fundusz, we współpracy z konsultantami wojewódzkimi w danej dziedzinie medycyny, może w trakcie postępowania wyjaśniającego, zarządzonego po skardze złożonej przez pacjenta, ocenić postępowanie diagnostyczne, lecznicze i pielęgnacyjne w podmiocie leczniczym w zakresie jego zgodności z aktualnym stanem wiedzy.
Oczywiście, NFZ kontroluje przede wszystkim to, czy dany podmiot leczniczy prawidłowo realizuje warunki kontraktu z Funduszem, czyli skupia się na tym, czy leczenie, które podlega refundacji, jest prowadzone prawidłowo. Nie interesuje się w związku tym leczeniem prywatnym, odpłatnym.
Jeśli w wyniku kontroli NFZ ustali, że podmiot niewłaściwie realizuje umowę o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej zawartą z Funduszem, bo na przykład występują braki w wyposażeniu czy personel nie ma wymaganych kwalifikacji, albo lekarzy jest zbyt mało w stosunku do wymogów NFZ, to taki protokół kontroli może być istotnym dowodem w sprawie o błąd medyczny.
Oczywiście, tylko wtedy, gdy tylko stwierdzone przez NFZ naruszenia prawa pozostają w związku przyczynowo-skutkowym ze szkodą na zdrowiu pacjenta.
Dlatego właśnie uważam, że jeśli pacjent dostrzega, że wbrew temu, co szpital deklaruje na www, przez dłuższy czas na przykład nie ma w nim możliwości wykonania określonych badań, bo „sprzęt jest zepsuty”, albo „bo nie ma kto opisać badania” itp. – warto złożyć skargę na NFZ, a potem zapoznać się z wynikami postępowania wyjaśniającego lub kontroli, jeśli zostanie wszczęta. Większość skarg pacjentów okazuje się być zasadna albo przynajmniej częściowo zasadna*.
W sprawie opisanej na wstępie protokół pokontrolny trafił do Prokuratury Regionalnej, która wszczęła śledztwo w tej sprawie i teraz sprawdza, czy szpital narażał pacjentów na niebezpieczeństwo i czy błędy organizacyjne mają związek ze śmiercią trzech pacjentów…
*Informacje o uprawnieniach kontrolnych NFZ i zasadności skarg pacjentów (na podstawie danych małopolskiego oddziału NFZ dotyczących roku 2016) zaczerpnęłam z wykładu Pana mec. Tomasza Filarskiego „Naruszenia prawa osób ubezpieczonych w świetle skarg kierowanych do NFZ”, wygłoszonego na 6. Kongresie Prawa Medycznego, który odbył się w dniach 6-7 grudnia 2017 r. w Krakowie.
{ 6 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
W 2010r złożyłem skargę również do NFZ,odpowiedziano mi ,NFZ nie jest instytucją władną by dokonywać kontroli co więcej poproszono nas abyśmy poinformowali NFZ o wynikach dochodzenia jak również wyrokach jakie zapadły tak przed OSL,jak również karnych. OSL lekarza oskarżyło lecz sprawę tak prowadzono aby ją przedawnić zarzuty pozostały.RZPP również wydał niekorzystną opinię w stosunku do trzech szpitali o fakcie powiadomił również wojewodę .NFZ jako organ rządowy winien wdrożyć dochodzenie,czy szpital posiadał odpowiedni sprzęt tak do diagnostyki ,czy choćby lekarza specjalistę z zakresu neurochirurgi , lekarza o takiej specjalności szpital nie zatrudniał.A był to szpital który wykonywał operacje neurochirurgiczne.Szpital ten również nie miał podpisanych żadnych umów z innymi ośrodkami tak z pogotowiem jak również z szpitalami które posiadają odpowiedni sprzęt diagnostyczny.Tak orzekł biegły,biegły stwierdził równiwż o nieprawidłowościach epidemiologicznych jak również braku rejestru użyci sprzętu operacyjnego jednorazowego użytku,i wiele wiele innych.
Pani mecenas, proszę cos napisać na temat ZIP. Zaglądam tam i znajduję wizyty, których nie odbyłam. Co z tym zrobić ? Mam dowody, że tego i tego dnia byłam w innym mieście.
Dziękuję za sugestię! Kwestia ZIP jest rzeczywiście ważna, informacje często przydają się w procesach o błędy medyczne. Napiszę wkrótce! Proszę zasubskrybować posty:)
A co w przypadku, gdy kopia dokumentacji odręcznej jest nieczytelna, bazgroły i skróty ?
A co jesli uważamy, że „czegoś nie napisano”, albo „napisano coś, czego nie było” ?
I jestesmy w stanie to udowodnić ?
Do jakiego organu w pierwszym przypadku zwrócić się ze skargą na odmowę uczytelnienia ?
Kto jest władny nakazać lekarzowi sprostować wpis, z którym się nie zgadzamy ?
Uff, dużo pytań:)
Po kolei:
„A co w przypadku, gdy kopia dokumentacji odręcznej jest nieczytelna, bazgroły i skróty ?” – zwrócić się do placówki medycznej z żądaniem przesłania dokumentacji w wersji czytelnej, przepisanej pismem komputerowym.
„A co jesli uważamy, że „czegoś nie napisano”, albo „napisano coś, czego nie było” ?
I jestesmy w stanie to udowodnić ?” – to kwestia merytoryczna. jest kilka możliwych dróg: skarga do dyrektora placówki medycznej z wnioskiem o sprostowanie, skarga na lekarza do Okręgowego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej na nieprawidłowe prowadzenie dokumentacji, wniosek do NFZ o przeprowadzenie kontroli (jeśłi zachodzi podejrzenie wyłudzania świadczeń) itd. Zależy od sytuacji.
„Do jakiego organu w pierwszym przypadku zwrócić się ze skargą na odmowę uczytelnienia?” Jak wyżej.
„Kto jest władny nakazać lekarzowi sprostować wpis, z którym się nie zgadzamy?” jak wyżej. Zależy, w jakiej formie prawnej lekarz wykonuje zawód.
Panie Kazimierzu, ma Pan 100% racji. NFZ powinien bardziej wnikliwie przyglądać się temu, jak szpitale wywiązują się z warunków kontraktu. Bardzo często inna obsada lekarska czy wyposażenie w niezbędny sprzęt jest „na papierze”, a co innego w rzeczywistości. Podobnie z umowami o transport pacjentów, które często są tylko po to, żeby były. Na szczęście problem ten dostrzegają sądy orzekając w sprawach o błędy medyczne, bo bardzo często te kwestie są decydujące o życiu i zdrowiu pacjentów. Wtedy to nie jest już „czysty” błąd lekarski, ale bardziej chodzi o błąd organizacyjny, a raczej bałagan organizacyjny po stronie szpitala.