Monitoring w szpitalu, a dokładnie obecność kamer w większości podmiotów leczniczych już nikogo nie dziwi. Podobnie – standardem stało się w postępowaniach karnych o błąd medyczny zabezpieczanie przez prokuratora prowadzącego śledztwo zapisu z kamer. Nagrania z monitoringu przydają się też czasem w procesach cywilnych. Na przykład w zakresie ustalenia chronologii wydarzeń na SOR czy przemieszczania się personelu.
Warto jednak wiedzieć, czy podmiot leczniczy ma pełną dowolność w nagrywaniu wszystkiego, co wiąże się z przebiegiem leczenia pacjenta, czy też są w tym zakresie jakieś ograniczenia.
O monitoringu napisałam już sporo w poście: „Monitoring – kamery w szpitalu”, a nawet rozdział książki. Od tamtej pory zmieniły się jednak przepisy. Czy na korzyść pacjentów? W mojej ocenie raczej nie.
Monitoring w szpitalu – stan prawny na 2024 r.
Obecnie kierownik podmiotu leczniczego może samodzielnie określić w regulaminie organizacyjnym sposób obserwacji każdego z pomieszczeń, w których są udzielane świadczenia zdrowotne. Jeśli chodzi na przykład o szpital, to wystarczy, że dyrektor uzna, iż jest to konieczne w procesie leczenia pacjentów lub do zapewnienia im bezpieczeństwa.
Decyzja powinna być oczywiście uzasadniona. Ma też zapewniać ochronę danych osobowych, a także uwzględnić prawo do intymności i godności pacjenta. Przynajmniej w teorii, bo w praktyce różnie bywa. Nagle na przykład okazuje się, że kąt ustawienia kamer się nie zmienił, za to układ łóżek na sali chorych już tak. A w kamerze widać znacznie więcej, niż powinno…
Monitoring – bezpieczeństwo pracowników
Monitoring wizyjny w pomieszczeniach ogólnodostępnych uzasadnia się też potrzebą zapewnienia bezpieczeństwa pracownikom, nie tylko pacjentom. To akurat nie dziwi, szczególnie jak sobie przypomnimy akcję pacjenta z Miechowa, który uznał, że zbyt długo czeka na pomoc w SOR. Polecam dla przypomnienia materiał: „SORry tu Yanek #13 – Demolka SOR w Miechowie”
Monitoring w szpitalu to monitoring wizyjny!
Monitoring, to nagrywanie obrazu, nie dźwięku!
Przepisy mówią o tym że ma on służyć „obserwacji pomieszczeń” i że prowadzi się go za pomocą „urządzeń umożliwiających rejestrację obrazu”. Przetwarzanie tak wrażliwych informacji podlega wszelkim zasadom właściwym ochronie danych osobowych.
Wykluczone jest więc używanie w zainstalowanych w szpitalu kamerach funkcji nagrywania dźwięku. To jest jak najbardziej zrozumiałe. Przecież w rozmowach powadzonych przez pacjenta z personelem czy z odwiedzającymi może padać wiele informacji czy to objętych tajemnicą lekarską i pielęgniarską, czy po prostu bardzo prywatnych. Ujawniane są najbardziej wrażliwe dane dotyczące naszego stanu zdrowia czy stanu psychicznego. Na nagrywanie „z dźwiękiem” pracowników szpitala nie zezwala też kodeks pracy.
Nagrania obrazu można przetwarzać wyłącznie dla celów zapewnienia bezpieczeństwa pacjentów i personelu, i przechowywać maksymalnie przez 3 miesiące.
Przymus bezpośredni – izolacja
Wyjątek w zakresie monitoringu przewiduje Ustawa o ochronie zdrowia psychicznego. Kiedy stosowany jest w stosunku do pacjenta przymus bezpośredni w formie izolacji, to:
- pomieszczenie w którym przebywa pacjenta musi być wyposażone w instalację monitoringu. Ma to umożliwić stały nadzór nad osobą z zaburzeniami psychicznymi przebywającą w izolacji. Taki monitoring jest też narzędziem kontrolnym. Można za jego pomocą sprawdzić, jak wykonywane są przez personel czynności związane z tym rodzajem środka przymusu bezpośredniego;
- osobę, wobec której zastosowano przymus bezpośredni w formie unieruchomienia, umieszcza się w pomieszczeniu jednoosobowym, ew. w wieloosobowym, ale osłaniając ją od innych osób;
- monitorowanie i utrwalanie zapisu dźwięku z pomieszczenia nie może obejmować informacji objętych tajemnicą spowiedzi lub tajemnicą prawnie chronioną, np. tajemnicą lekarską.
Iluzoryczne prawo pacjenta
Dlaczego uważam, co zasygnalizowałam na wstępie, że tak szerokie uprawnienia dla dyrektora szpitala, to raczej zły kierunek? Bo pacjent jest na takiej pozycji, że może jedynie zdecydować o tym, że nie wyraża zgody na monitoring. Czyli albo – albo. Jeśli się nie zgadza, kamery powinno się wyłączyć. Ale w praktyce trudno mi wyobrazić sobie, że zestresowany pacjent, na przykład podczas przygotowywania do operacji, ma głowę do tego, żeby przejąć się informacją, że znajduje się w monitorowanej sali i oświadczyć, że nie wyraża zgody na rejestrację obrazu.
Kto odpowiada za monitoring w szpitalu?
Po drugie, przekazanie praktycznie nieograniczonych uprawnień w zakresie monitoringu dyrektorowi szpitala rodzi ryzyko, że sposób prowadzenia monitoringu i nadzór nad materiałami z nagrań wymknie się spod kontroli.
Zwykle w praktyce w szpitalu nikt tym, jak funkcjonuje monitoring, się przesadnie nie przejmuje. W pewnej prowadzonej przeze mnie sprawie karnej jednym z wątków jest zarzut utrudniania śledztwa. Oskarżony lekarz wprowadził w błąd policję twierdząc, że kamery w szpitalu nie mają funkcji nagrywania, podczas gdy jak najbardziej miały i w dacie rozmowy z policją mogły być zabezpieczone…
Dziś, zgodnie z art.23a ust. 1a Ustawy o działalności leczniczej to
„Kierownik podmiotu wykonującego działalność leczniczą odpowiada za wykorzystywanie monitoringu zgodnie z przepisami prawa.”
Zobaczymy, jak ten przepis będzie funkcjonował w praktyce, gdy kiedyś okaże się, że regulamin organizacyjny swoje, a życie – w zakresie wykorzystywania monitoringu w szpitalu – swoje.
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }