Jolanta Budzowska

radca prawny

Partner w kancelarii Budzowska Fiutowski i Partnerzy. Radcowie Prawni (BFP) z siedzibą w Krakowie. Specjalizuje się w reprezentacji osób poszkodowanych w cywilnych procesach sądowych w sprawach związanych ze szkodą na osobie, w tym w szczególności z tytułu błędów medycznych oraz z tytułu naruszenia dóbr osobistych.
[Więcej >>>]

Jak uzyskać odszkodowanie?

Co, jeśli umrę przed zakończeniem sprawy o błąd medyczny?

Jolanta Budzowska19 kwietnia 2017Komentarze (0)

Tak, może tytuł brzmi szokująco, ale to jedno z częstszych pytań, jakie zadają mi poszkodowani pacjenci.

Jeśli poszkodowany pacjent umrze przed zakończeniem sprawy, postępowanie może toczyć się nadal. To, czy ostatecznie będzie kontynuowane, zależy od spadkobierców zmarłego. Po uzyskaniu notarialnego poświadczenia dziedziczenia albo sądowego postanowienia o stwierdzeniu nabycia spadku, spadkobiercy mogą się zgłosić „do sprawy” i uczestniczyć w procesie jako powodowie w miejsce zmarłego, po którym dziedziczą.

Może łatwiej to będzie zrozumieć na przykładzie.

Pani Antonina wystąpiła z pozwem o zapłatę 200 tys. zł., ponieważ uważała, że to odpowiednie zadośćuczynienie. Po operacji guza na jelicie pozostawiono w jej jamie brzusznej chustę chirurgiczną. Nie dość, że się nacierpiała, to jeszcze musiała przejść szereg uciążliwych badań, w tym tomografię komputerową, a na koniec operację usunięcia „ciała obcego”, i to w pełnej narkozie.

Niestety, proces o odszkodowanie (a w tym przypadku – konkretnie – zadośćuczynienie) za błąd w leczeniu, trwa. Nawet, gdy wydawałoby się, że sprawa jest tak oczywista, że wyrok powinien zapaść na pierwszej rozprawie.

Nie zapadł, bo sąd zaczął przesłuchiwać 12 świadków, jakich w odpowiedzi na pozew zgłosił szpital. Po co? No cóż. Jak to zwykle bywa, szpital próbował udowodnić, że ma odpowiednie procedury, a pielęgniarki i lekarze pracują bez zarzutu i jest niemożliwe, żeby źle przeliczono zużyte podczas operacji materiały…

I tak mijały miesiące.

Okazało się, że choroby nowotworowej powódki nie udało się zatrzymać. Pani Antonina zmarła jeszcze przed decyzją sądu, czy w sprawie będzie konieczna opinia biegłego. Wiedząc jednak, że jest nieuleczalnie chora, już wcześniej sporządziła testament notarialny. Swój majątek zapisała po połowie dwójce dzieci.

Córka i syn, którzy od początku wspierali ją w chorobie i walce o odszkodowanie, zdecydowali się wstąpić do procesu, który wytoczyła wcześniej ich zmarła matka.

Sąd podjął więc zawieszone z chwilą jej śmierci postępowanie. Toczyło się potem jeszcze prawie rok.

W końcu zapadł wyrok: sąd zasądził dwójce dzieci* po 100 tys. zł. zadośćuczynienia z odsetkami ustawowymi od początku trwania procesu, uznając roszczenie zmarłej pacjentki w całości za należne.

Podsumowując:

roszczenie o zadośćuczynienie za doznaną krzywdę w razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia (art. 445 w związku z art. 444 § 1 Kodeksu cywilnego) oraz w razie naruszenia dobra osobistego – na przykład prawa pacjenta (art. 448 kodeksu cywilnego) podlega dziedziczeniu.

Jest jednak jeden podstawowy warunek. Spadkobiercy mogą niejako w zastępstwie osoby poszkodowanej uzyskać po jej śmierci należne jej zadośćuczynienie tylko wtedy**, gdy powództwo zostało wytoczone za życia poszkodowanego

Post scriptum:

I pomyśleć, że do napisania tego postu skłonił mnie wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach***, w którym Sąd ten wskazał, iż jeśli po zamknięciu rozprawy apelacyjnej a przed ogłoszeniem wyroku nastąpi śmierć jednej ze stron, to brak jest podstaw do zawieszenia postępowania. Wówczas sąd drugiej instancji może wydać wyrok w sprawie. Czyli nieco inna sytuacja niż opisana w poście, ale wychodzi na to samo: spadkobiercy uzyskają zasądzone kwoty nawet, jeśli poszkodowany nie doczeka wypłaty, a nawet wtedy, gdy umrze tuż przed ogłoszeniem wyroku w jego sprawie…

*Mąż, który nie został ujęty w testamencie, nie mógł wstąpić do sprawy i nie był stroną tego postępowania. Nie otrzymał więc żadnej części z zadośćuczynienia, o które walczyła jego zmarła żona.

**I jeszcze wtedy, gdy roszczenie o zadośćuczynienie zostało uznane na piśmie – w praktyce niezwykle rzadka sytuacja (art. 445. § 3 Kodeksu cywilnego: „Roszczenie o zadośćuczynienie przechodzi na spadkobierców tylko wtedy, gdy zostało uznane na piśmie albo gdy powództwo zostało wytoczone za życia poszkodowanego.”)

***Wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z 10.02.2017 r., V ACa 343/16, LEX nr 2252801.

 

W czym mogę Ci pomóc?

    Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Budzowska Fiutowski i Partnerzy. Radcowie Prawni w celu obsługi przesłanego zapytania. Szczegóły: polityka prywatności.

    { 0 komentarze… dodaj teraz swój }

    Dodaj komentarz

    Na blogu jest wiele artykułów, w których dzielę się swoją wiedzą bezpłatnie.

    Jeśli potrzebujesz indywidualnej pomocy prawnej, napisz do mnie :)

    Przedstaw mi swój problem, a ja zaproponuję, co możemy wspólnie w tej sprawie zrobić i ile będzie kosztować moja praca.

    Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Budzowska Fiutowski i Partnerzy. Radcowie Prawni w celu obsługi komentarzy. Szczegóły: polityka prywatności.

    Poprzedni wpis:

    Następny wpis: