Czy poszukiwanie lekarza, który wyda prywatną opinię na temat przebiegu leczenia, ma sens? Gdzie zamawia się taką prywatną opinię? Czy macie swoich biegłych, którzy wydają prywatne opinie na Wasze zlecenie? Ile kosztuje prywatna opinia? Czy kwotę, jaką wydam na prywatną opinię, mogę odzyskać w Sądzie? Czy w procesie o błąd medyczny opinia prywatna może przekonać Sąd, że biegły sądowy się myli?
Taak. Opinie prywatne to temat rzeka, co rodzi zwykle wiele pytań. Jak te przykładowo zacytowane wyżej. Na szczęście, odpowiedź nie jest przesadnie skomplikowana.
Opinia prywatna przed procesem o błąd medyczny
Poniżej zamieszczam listę odpowiedzi na najczęściej zadawane pytania w przedmiocie prywatnych opinii.
- Nie ma konieczności zlecania opinii prywatnej przed złożeniem pozwu w sprawie o błąd medyczny. W mojej kancelarii najczęściej oceniamy prawidłowość leczenia sami, kierując się doświadczeniem i drobiazgowo analizując literaturę i dokumentację medyczną. To w zupełności wystarcza.
- Czasem jednak wolimy się upewnić w naszej ocenie sytuacji i zasięgnąć opinii prywatnej. Wtedy zwracamy się do współpracujących z nami lekarzy, którzy na nasze zlecenie oceniają dokumentację.
- Nie świadczymy usług opiniowania na prośbę pacjentów. Nie pośredniczymy więc w kontakcie poszkodowanych pacjentów z lekarzami, którzy mogliby wydać prywatną opinię.
- Jeśli poszkodowany pacjent ma możliwość uzyskania opinii prywatnej we własnym zakresie, to oczywiście zawsze uznajemy to za przydatne. Warto podpytać lekarza w rodzinie, znajomego lekarza, znajomego znajomego, itd.
- Są oczywiście na rynku firmy świadczące usługi opiniowania. Jakość tych opinii, jak i cena, bywają bardzo różne.
- Takiej opinii prywatnej – pozyskanej przez nas albo przez pacjenta przed złożeniem pozwu – nie pokazujemy w sądzie. Nie ma takiej potrzeby. Ale – patrz punkt 9.
- Skoro nie ujawniamy się, że mamy opinię prywatną, to nie można uzyskać zwrotu honorarium zapłaconego jej autorowi. Chyba, że – patrz punkt 9 i punkt 11.
- Opinia prywatna, nawet gdy wydaje ją ktoś, kto był lub jest biegłym sądowym, nie ma mocy opinii biegłego sądowego. Nie jest też równoznaczna z opinią wydaną w toku postępowania przygotowawczego (na zlecenie prokuratora) i w procesie sądowym (na zlecenie sądu). Podstawowa różnica – czasem jedyna – sprowadza się do tego, że opinia prywatna jest wydana na zlecenie zainteresowanej strony albo jej pełnomocnika.
Opinia prywatna w toku procesu o błąd lekarski
9.Czasem proces nie idzie po myśli poszkodowanego pacjenta. Wydane opinie biegłych sądowych są na tyle wadliwe i kiepskie merytorycznie, że trzeba przekonać Sąd, że nie mogą być podstawą do wydania wyroku. Wtedy niekiedy warto przedłożyć opinię prywatną. Choćby po to, żeby wykazać, że nasze zarzuty nie są gołosłowne.
10.Złożona do akt sprawy opinia prywatna to nadal jedynie dokument prywatny i element twierdzeń własnych strony, a nie równorzędny z opinią biegłego sądowego dowód – patrz punkt 8. Opinia prywatna, nawet najwyższej klasy, nie może być dla sądu źródłem wiadomości specjalnych, na przykład z zakresu medycyny. W przeciwieństwie do – nawet „najniższej klasy” opinii biegłego sądowego:-(
11.Jeśli złożenie opinii prywatnej okaże się procesowo korzystne, możemy uznać, że poniesienie wydatku na jej sporządzenie było obiektywnie uzasadnione i konieczne. Takie koszty opinii prywatnej są traktowane jako wydatki niezbędne do celowego dochodzenia praw i celowej obrony. Wtedy – gdy opinia prywatna okaże się w ostatecznym rozliczeniu przydatna Sądowi – zasądzone od pozwanego odszkodowanie obejmuje także honorarium naszego „prywatnego” eksperta. Oczywiście, o ile tego zażądamy i będziemy dysponowali fakturą…
A do tych wszystkich dywagacji natchnęła mnie wczorajsza Uchwała składu 7 sędziów Sądu Najwyższego z dnia 29 maja 2019 r. III CZP 68/18. Pośrednio dotyczy ona też zagadnienia opinii prywatnych i ich kosztów w ogólności.
{ 11 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
,,W mojej kancelarii najczęściej oceniamy prawidłowość leczenia sami, kierując się doświadczeniem i drobiazgowo analizując literaturę i dokumentację medyczną. To w zupełności wystarcza”.
Prawdę mówiąc, nawet nie wiem, co napisać…
Nie znam medyka sądowego, było nie było lekarza, który sam, czyli bez udziału konsultanta z odpowiedniej dziedziny medycyny klinicznej, podjąłby się oceny prawidłowości leczenia. Pani Mecenas jest prawnikiem, skądinąd (w mojej ocenie) świetnym, i mimo to sama lub z pomocą kolegów i koleżanek, też prawników, ocenia, czy prawidłowo diagnozowano i leczono pacjenta-klienta? Powołała się Pani Mecenas na doświadczenie. Doświadczenia w diagnozowaniu i leczeniu ludzi Pani Mecenas, jak sądzę, nie ma, więc proszę napisać, jakie to inne doświadczenia jest przydatne nie-lekarzowi w samodzielnym ocenianiu prawidłowości leczenia?
Bardzo dziękuję za ten komentarz. Jest tak, jak napisałam. O trafności naszych ocen zaświadczyłyby z pewnością statystyki spraw wygranych, ale to tajemnica firmy:)
Na szczęście – dla pacjentów – jako prawnicy nie leczymy, więc mamy inną niż medycy sądowi metodologię analizy. Oceniamy głównie pod katem szans w procesie, spora ilość spraw jest dyskwalifikowana nie dlatego, że leczenie było idealne, ale dlatego, że wiemy, że nie bylibyśmy w stanie – także opiniami biegłych – udowodnić zaniedbań w sądzie. Poza wszystkim, nikt nie jest nieomylny, także prawnicy nie są;)
Pozdrawiam!
Czy Pan Doktor kontroluje rzetelność opinii konsultanta z danej dziedziny?
Nie do końca rozumiem pytanie, i chyba nie jest skierowane do mnie, ale odniosę się do jednego aspektu: opinia konsultanta (wojewódzkiego, krajowego) z danej dziedziny nie ma „przewagi procesowej” nad opiniami innych biegłych. Funkcja konsultanta wojewódzkiego i krajowego to funkcja administracyjna, a nie funkcja „nadbiegłego” w sądzie czy w postępowaniu przed wojewódzką komisją ds. orzekania o zdarzeniach medycznych. Oczywiście, najczęściej konsultantami zostają osoby o określonym dorobku zawodowym, co pozwala zakładać, że ich opinia jest wartościowa merytorycznie. Jak zawsze, zdarzają wie jednak wyjątki. Pozdrawiam, Jolanta Budzowska
Dzień dobry. Jestem Asystentem osobistym osoby niepełnosprawnej – moja Pani ma wrodzoną łamliwość kości stwierdzoną od 8 miesiąca życia, po śmierci rodziców ubiega się o rentę rodzinną, socjalną i dodatek sierocy, a ZUS wymaga dokumentacji medycznej z okresu od urodzenia do 16 roku życia. Dokumentacja, która była w domu zaginęła w trakcie licznych przeprowadzek. Próbowałyśmy odszukać w archiwum medycznym w tych szpitalach, których przebywała i była leczona jako dziecko niestety dokumentacja jest przechowywana 25 lat. ZUS z braku dokumentów twierdzi, że inwalidztwo u mojej Pani jest nabyte w wieku 46 lat co wynika z posiadanych aktualnych dokumentów przez ZUS, posiadam pierwszą grupę niepełnosprawności poruszając się na wózku inwalidzkim od dziecka w której nie jest ujęty rok powstania niepełnosprawnosci. Co mogę w tej sprawie zrobić, gdzie się udać i do kogo?
Proszę o podpowiedź.
Pozdrawiam.
Szanowna Pani,
niestety nie zajmuję się postępowaniami prowadzonymi przez ZUS. Może udałoby się pozyskać oświadczenia świadków? Proszę o kontakt w tej sprawie z mec. Katarzyną Łodygowski https://matkaprawnik.pl/o-mnie-matka-prawnik/) lub mec. Katarzyną Przyborowską https://www.przyborowska.eu/about/#specjalizacje). Pozdrawiam serdecznie, Jolanta Budzowska
Dzień dobry, ciekawy artykuł z perspektywy pacjenta.
A jak to wygląda ze strony lekarza?
Czy lekarz może zlecić sporządzenie prywatnej opinii, jeśli zanonimizował dane pacjenta?
Pozdrawiam
Melania
Tak, proszę jedynie zwrócić uwagę na to, czy w momencie zlecenia lekarz miał jeszcze prawo do wglądu w dokumentację medyczną, bo na tym tle są najczęstsze problemy. Pozdrawiam serdecznie.
Pani Mecenas, bardzo dziękuję za odpowiedź 🙂
A jeśli dokumentacja medyczna jest czy to w aktach sprawy cywilnej, czy karnej to posiadanie takiego zezwolenia ma jeszcze znaczenie? Czy wtedy lekarz może sobie wziąć dokumentację medyczną z akt sprawy, zanonimizować dane pacjenta i przekazać innemu lekarzowi do sporządzenia opinii prywatnej?
Przepraszam, już więcej pytań w tym temacie nie będę zadawać, natomiast nigdzie w Internecie ten temat nie jest poruszany…
Dziękuję Pani Mecenas z góry za cierpliwość i uprzejmość
Melania
Jeśli lekarz jest stroną sprawy cywilnej to nie widzę przeszkód.
Natomiast w postępowaniu karnym, na etapie śledztwa mamy do czynienia generalnie z tajemnicą śledztwa. Nawet, jeśli lekarz po postawieniu zarzutów uzyskuje możliwość zapoznania się z aktami, to nie może ujawniać dowodów, więc problematyczna będzie kwestia, czy sporządzający „opinię prywatną” wykorzystał wszystkie istotne dowody w sprawie, skoro nie przysługuje mu prawo, jak ma to miejsce w przypadku biegłego sądowego, dostępu do akt.
W sytuacji gdy „opinia prywatna” sporządzona będzie na etapie postępowania sądowego, sytuacja jest o tyle lepsza, że strona, na zlecenie której opinia będzie wykonana, może dostarczyć opiniującemu kserokopię całości jawnej części akt.
W każdym jednak przypadku zadbałabym o zanonimizowanie wykorzystywanych dokumentów.
Bardzo dziękuję za odpowiedź!