Niedawno zapadł wyrok karny w sprawie śmierci młodego mężczyzny. Zmarł, bo podano mu niewłaściwą krew. Doszło do powikłania przy przetoczeniu krwi w postaci ostrego odczynu hemolitycznego z ostrą niewydolnością nerek oraz skazą krwiotoczną. Pacjent zmarł dzień po tym zdarzeniu.
Prokuratura oskarżyła pielęgniarkę i lekarza o to, że nie dopełnili wszystkich wymogów rozporządzenia regulującego postępowanie w placówkach medycznych z krwią. Jest to przestępstwo narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia dokonanego przez osoby, na których ciąży obowiązek opieki nad narażonym na niebezpieczeństwo. Grozi za to do 5 lat więzienia.
Pielęgniarka przyznała się do winy na pierwszej rozprawie i poddała się dobrowolnie karze.
Lekarz wszystkiemu zaprzecza…
To dobry przykład, jak można iść w zaparte w sprawie o błąd medyczny, który nawet dla laika wydaje się być oczywisty, a prawo pacjenta czy rodziny zmarłego (jak w tym przypadku) do rekompensaty, czyli odszkodowanie za błąd w sztuce lekarskiej, powinno być bezdyskusyjne.
Przetoczenie krwi to przecież jedna z niewielu procedur medycznych, których wykonywanie jest ściśle regulowane przez przepisy prawa*, a nie jakieś wytyczne jednego czy drugiego towarzystwa lekarskiego.
Przy okazji. O problemie transfuzji krwi pisałam już raz na drugim blogu, ale nieco w innym kontekście: „Brak zgody na transfuzję krwi”.
Wracając do tematu: niestety, tam, gdzie chodzi o uznanie lekarza za winnego, nic nie jest oczywiste.
Dla porządku, sięgnijmy jeszcze na chwilę do przepisów* dotyczących przetaczania krwi:
Lekarz jest odpowiedzialny m. in. za:
- ustalenie wskazań do przetoczenia;
- identyfikację biorcy (…) i kontrolę dokumentacji medycznej przed przetoczeniem;
- zabieg przetoczenia;
- prawidłowe udokumentowanie zabiegu przetoczenia.
Pielęgniarka (położna) jest odpowiedzialna m.in. za:
- czynności związane z pobieraniem próbek krwi od pacjentów;
- identyfikację biorcy (…) i kontrolę dokumentacji medycznej przed przetoczeniem – na zlecenie lekarza;
- obserwację biorcy w trakcie przetoczenia i niezwłoczne informowanie lekarza o objawach występujących w trakcie przetoczenia i po przetoczeniu mogących świadczyć o powikłaniu poprzetoczeniowym (…).
Obowiązki lekarza są dalej idące niż pielęgniarka. Błąd pielęgniarki niewątpliwie miał miejsce. Gdyby jednak lekarz zrobił swoje, czyli zidentyfikował biorcę krwi i skontrolował dokumentację medyczną przed przetoczeniem, a następnie był obecny przy zabiegu przetoczenia – to najprawdopodobniej tragicznych konsekwencji udałoby się uniknąć.
Dlaczego zatem do popełnienia błędu przyznała się wyłącznie pielęgniarka?
Zobaczymy, czy finał procesu, jaki toczy się przeciwko lekarzowi uzasadni jego przekonanie o tym, że nie ponosi odpowiedzialności za śmierć tego pacjenta i że rodzinie zmarłego nie należy się odszkodowanie za błąd lekarski.
*Pisząc o przepisach regulujących zasady przetaczania krwi, miałam na myśli Rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 11 grudnia 2012 r. w sprawie leczenia krwią w podmiotach leczniczych wykonujących działalność leczniczą w rodzaju stacjonarne i całodobowe świadczenia zdrowotne, w których przebywają pacjenci ze wskazaniami do leczenia krwią i jej składnikami.
{ 4 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Pewnie gdyby był wyłącznie proces cywilny to by się przyznał i by nie było problemu i procesu.
Gdzie był błąd? Błędna identyfikacja pacjenta? (zamówiono dla jednego a podano innemu choremu?). Jeśli tak to wina pielęgniarki jest większa niż pacjenta.
Niestety, postępowanie karne w takich przypadkach wszczynane jest z urzędu, a nie na skutek – na przykład – zawiadomienia rodziny. Przy czym i tak raczej nie wierzę w skłonność lekarzy do ugody w postępowaniach cywilnych – to stale wyjątki, a nie reguła. Wina pielęgniarki była rzeczywiście prawdopodobnie większa, co nie zmienia faktu, że lekarz bez winy też nie był…
wina pielęgniarki? MNIEJSZA niż lekarza – to ON MIAŁ obowiązek sprawdzić próbę krzyżową, a nie pielęgniarka. Pielęgniarka miała prawo zasłonić się zleceniem lekarza…
Według mnie i lekarz, i pielęgniarka nie dopełnili swoich obowiązków…