Encefalopatia pourazowa jest skutkiem uszkodzenia tkanek mózgu. Jej przyczyną mogą być ciężkie urazy takie jak stłuczenie mózgu czy krwawienie śródczaszkowe.
Dziś nie będę wnikać w to, kiedy encefalopatia jest spowodowana błędem medycznym, na przykład nie rozpoznaniem krwawienia śródczaszkowego albo opóźnieniem w jego leczeniu, napiszę za to o tym, jak poszkodowani traktowani są przez ubezpieczycieli.
Podejście ubezpieczycieli do tego typu szkód na zdrowiu widać jak na dłoni na przykładzie dwóch różnych, niedawno zakończonych przeze ze mnie spraw.
W obu encefalopatię zdiagnozowano u rowerzystów – ofiar wypadków drogowych, którzy doznali urazu głowy. W obu przypadkach poszkodowani mieli szczęście w nieszczęściu. Przeżyli, choć obrażenia głowy nie ustąpiły bez śladu.
Encefalopatia pourazowa – jak diagnozować?
Wykonane badania: neurologiczne, TK, MRI głowy, EEG i testy psychologiczne potwierdziły, że doszło do uszkodzenia ośrodkowego układu nerwowego (OUN). Obaj poszkodowani mieli niemal takie same objawy, charakterystyczne dla encefalopatii pourazowej:
- dyskretne zmiany osobowości,
- zmiany nastroju,
- brak krytycyzmu,
- drażliwość,
- niepokój,
- lęk,
- słowotok,
- zaburzenia koncentracji,
- kłopoty z pamięcią,
- zaburzenia sprawności myślenia.
Uraz mózgu w oczach ubezpieczycieli
W pierwszej sprawie poruszającego się prawidłowo rowerzystę uderzył drzwiami samochodu wysiadający z niego kierowca. Ubezpieczyciel przed procesem – w toku postępowania likwidacyjnego – wypłacił dobrowolnie… 11 tys. zł. zadośćuczynienia.
Sąd w wyroku przyznał dodatkowo 189 tys. zł – nie miał wątpliwości, że zadośćuczynienie za doznaną krzywdę nie może być symboliczne. Za odpowiednie uznał (łącznie) 200 tys. zł., dodatkowo zasądził też odszkodowanie za poniesione koszty leczenia w wysokości ponad 35 tys. zł. i miesięczną rentę na rehabilitację.
W drugiej sprawie Sąd zasądził od ubezpieczyciela na rzecz poszkodowanego dodatkową kwotę 250 tys. zł zadośćuczynienia uznając, że dokonana wypłata 20 tys. zł w trakcie przedsądowego postępowania likwidacyjnego wygląda na formę żartu…
W tym przypadku rowerzysta, cierpiący na encefalopatię pourazową ze zmianami charakterologicznymi zmuszony był do diametralnej zmiany trybu życia. Stracił też możliwość wykonywania wyuczonego zawodu medycznego.
„Kwota bezsporna”, czyli jak ubezpieczyciele oceniają krzywdę
Nie da się ukryć – jak pokazują te przykłady – że kwoty wypłacane „dobrowolnie” przez ubezpieczycieli często rzeczywiście mogą być odbierane jak kpina z sytuacji poszkodowanych. Dotyczy to oczywiście nie tylko wypadków drogowych, ale w takim samym stopniu błędów medycznych.
Droga sądowa w takim przypadku to nie tle wybór, co konieczność. Spór sądowy z ubezpieczycielami nie trwa krótko, a wygrana nie jest oczywista. Dość powiedzieć, że w drugiej z opisanych spraw zostało sporządzonych ponad 10 opinii biegłych.
Dzięki nim udowodniliśmy jednak, że szkoda na zdrowiu poszkodowanego jest poważna i zasługuje on nie tylko na wysokie zadośćuczynienie, ale i miesięczną, wysoką rentę, która zastąpi utracone zarobki. Wyrok zapewni także poszkodowanemu stały dopływ środków na zapłacenie opiekunom, leczenie i rehabilitację.
Jaki z tego płynie morał? Zanim zaczniesz na własną rękę korespondować z ubezpieczycielem w sprawie poważnego wypadku, skonsultuj się z prawnikiem. „Odpowiednie zadośćuczynienie” w oczach ubezpieczyciela może oznaczać nawet dwadzieścia czy dziesięć razy mniej, niż Ci się należy.
{ 3 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Dzien dobry Pane Mecenas,
Przedostatnie zdanie mogloby zawierac jeszcze jedno slowko:”skonsultuj sie z DOBRYM prawnikiem”.
Dziesiec opinii…za tym kryje sie wiele pracy: niewielu jest prawnikow, ktorym chcialoby sie tak pracowac i mieliby jeszcze odrobine doswiadczenia…
Gratuluje i serdecznie pozdrawiam
LU
Uogólniłabym 😉 – to, co prawnie rozstrzygane MUSI należeć do prawnika 😉 Zawsze mawiam, że ja ię znam (trochę…) na medycynie – resztę pozostawiam fachowcom. Zgadzam się z Lu: DOBRYM fachowcom.
Serdecznie pozdrawiam, mając za sobą równie mądrych Mecenasów.
Przyzna mi Pani Mecenas chyba jednak rację, że z tą encefalopatią pourazową nie jest tak prosto, prawda? Z jednej strony część klinicystów ustala to rozpoznanie bezpodstawnie, np. bez szczegółowszych danych o okolicznościach urazu głowy i jego bezpośrednich następstwach, pochopnie, tj. na podstawie niespójnych objawów subiektywnych, i przedwcześnie, bo zaledwie dwa, trzy miesiące po urazie. Z drugiej strony część orzeczników i biegłych neguje możliwość wystąpienia encefalopatii pourazowej nawet, gdy znaczna siła urazu, obecność obrażeń śródczaszkowych i spójność (zarówno w danym momencie, jak i w dłuższym przedziale czasu) późniejszych objawów nie budzą wątpliwości.