Ostatnio usłyszałam o przypadku pacjenta, który miał być operowany w renomowanej polskiej klinice uniwersyteckiej. Leżał już na stole operacyjnym, po wstępnym znieczuleniu. Okazało się jednak, że chirurdzy nie bardzo wiedzą, którą stronę pacjenta mają zoperować. Pacjenta więc wybudzono, a operacja odbyła się następnego dnia. Czy to w ogóle możliwe? Oczywiście, że tak. Pomylenie operowanej strony pacjenta lub organu, najczęściej parzystego (nerki, jajnika, oka, piersi itd.) to nadal istotne ryzyko operacji. Odwrotnie proporcjonalne do stopnia przestrzegania przez personel obowiązujących procedur.
Jesli nie czcesz czytać, posłuchaj!
Zacznijmy od tego, że od 1 września 2015 roku koordynator karty ma obowiązek wypełnić i poświadczyć własnym podpisem treść dokumentu, jakim jest Okołooperacyjna Karta Kontrolna. Więcej na ten temat możesz przeczytać w postach: „Prawa nerka, zamiast lewej, lewy jajnik, zamiast prawego” oraz „Operacja kręgosłupa – czy zoperowano „nie ten” poziom?”
Pomylenie operowanej strony a check lista
Okołooperacyjna Karta Kontrolna wymaga wielokrotnego upewnienia się przez koordynatora karty, że każdy członek zespołu operacyjnego wie, co ma być operowane u pacjenta. Innymi słowy, miejsce operowane jest najczęściej oznaczane, a następnie sprawdzane, przynajmniej w teorii:
- przed znieczuleniem pacjenta
i na wszelki wypadek dodatkowo:
- przed wykonaniem nacięcia.
Dlaczego więc, mimo tak ścisłych i sensownych procedur wynikających z obowiązującego prawa, pomyłka operowanego miejsca lub pomylenie operowanego organu nie jest taką rzadkością na polskich salach operacyjnych?
System ordynatorski-profesorski
Lekarze mówią, że to wina systemu ordynatorsko-profesorskiego. W skrócie polega on na tym, że kliniką kieruje niepodzielnie pan i władca, według sprawdzonej zasady „dziel i rządź”. Dla takiego kierownika oddziału czy ordynatora jego praca i pozycja w szpitalu jest autostradą dla prywatnych pacjentów. Traktuje klinikę jak swoją własność, a leczenie przebiega według jego autorskich zasad. Niekoniecznie zgodnie z aktualną wiedzą medyczną.
Króluje mobbing, a rezydenci i pozostały personel, w tym pielęgniarki, nie mają głosu. Szkoda tylko, że pacjenci chcąc nie chcąc stają się zakładnikami takiego schematu. Do szpitala dostać się jakoś muszą, więc podążają przetartym szlakiem. A w samej klinice wpadają w pułapkę systemu ordynatorsko-profesorskiego.
Stare przyzwyczajenia chirurga
Winę może także ponosić przywiązanie chirurga do dawnego stylu operowania, kiedy to chirurg przychodził na salę operacyjną dopiero do w pełni znieczulonego ogólnie pacjenta. Tym samym szansa na wychwycenie pomyłki w oznaczeniu organu, do której mogło dojść na wcześniejszym etapie przygotowania pacjenta do zabiegu, maleje do zera. Chirurg nie może już zadać pacjentowi prostego pytanio-twierdzenia:
„Dzień dobry, operujemy prawą nerkę.”
Takiej sytuacji może zapobiec mądry anestezjolog. Nie powinien przystąpić do znieczulenia pacjenta, zanim nie potwierdzi ze wszystkimi członkami zespołu, że dla wszystkich jest jasne, co operują u pacjenta „na stole”.
Błąd jatrogenny
Pomylenie operowanej strony to klasyczny błąd jatrogenny, czyli sytuacja kiedy działanie i decyzje podjęte przez członka personelu medycznego zamiast poprawić stan zdrowia pacjenta, pogorszyły go.Pomylenie operowanej strony – jak zminimalizować ryzyko?
Jak zminimalizować ryzyko pomylenia operowanej strony ciała lub pomyłki operowanego organu?
Z punktu widzenia lekarzy i pielęgniarek:
- przestrzegać procedur i rzetelnie wypełniać Okołooperacyjną Kartę Kontrolną;
- odmawiać wykonywania niezgodnych z prawem poleceń, na przykład znieczulenia pacjenta przed potwierdzeniem przez chirurga na sali operacyjnej miejsca operowanego;
- zawsze, gdy to możliwe, zaznaczać na ciele pacjenta miejsce operowane,
- na każdym etapie przygotowywania pacjenta do operacji, każdy członek personelu przejmujący nad nim opiekę powinien potwierdzić z pacjentem miejsce operowane.
Doświadczeni pacjenci mówią, że najlepiej, jak pacjent zadba sam o siebie i zaznaczy na ciele „tu operować”. Hmm, lepiej jednak, żeby zrobił to ktoś personelu medycznego. Na miejscu lekarza wolałabym nie mieć wątpliwości co do tego, czy przypadkiem pacjent nie „wiedział lepiej” i nie zaznaczył oraz nie wybrał sobie np. kolana, które jego zdaniem jest w gorszym stanie i pilniej wymaga operacji.
A mówiąc poważne, czy w ogóle sam pacjent może coś zrobić, żeby uniknąć pomyłki co do operowanego miejsca, i co?
Z punktu widzenia pacjenta:
- wymagaj od personelu zaznaczenia operowanego miejsca,
- upewnij się, że personel przygotowujący Cię do operacji wie, jakie miejsce lub który organ ma być operowany.
Powodzenia!
PS. Na zdjęciu widoczny sposób, w jaki miałam zaznaczone, które oko mam mieć operowane?
***
Podcastu Błąd Lekarza możesz słuchać również na YouTube:
***
{ 2 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Dzien dobry Pani Mecenas, w CH pacjent podczas ostatniej rozmowy z lekarzem kwalifikujacym do zabiegu i w jego obecnosci maluje/pisze mazakiem na rece, nodze…. etc (tam gdzie mozna) duzymi literami , ze to ta reka albo noga ma byc operowana….
Pozdrawiam serdecznie
LU
Dziękuję za ten komentarz, jak widać proste metody i dobra komunikacja lekarza z pacjentem oraz przestrzeganie procedur wystarczy. Tak mało i tak dużo. Pozdrawiam serdecznie!